Czytałem słowa, które jak szatany
Paliły mi mózg i gryzły wnętrznoście.
Ten list! na sercu moim zapisany,
Nad wszystkie ducha mego okropnoście
Głębiej swe straszne zarzuty wykował!
Bo mną ten człowiek gardził — choć miłował…
Wesprzyj działalność Wolnych Lektur
Przelew:
Fundacja Wolne Lektury
ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125
00-514 Warszawa
Nr konta: 75 1090 2851 0000 0001 4324 3317
Tytuł przelewu:
Darowizna na fundację Wolne Lektury
PayPal:
Płatność internetowa:
Wesprzyj bibliotekę internetowąSiadajmy tedy do stołu i starajmy się być inteligentni. Inaczej lepiej nie siadać. I nie gorszmy się lada czym.
Zapraszamy do lektury Obiadu literackiego, który zaserwował nam Tadeusz Boy-Żeleński, a podczas którego poznamy m.in. Théo Gautiera, Sainte-Beuve’a, Renana, Berthelota, Flauberta czy braci Goncourt. Przyjmiecie zaproszenie?
Za redakcję techniczną oraz literacką serdecznie dziękujemy Małgorzacie Wrzesień i Pawłowi Koziołowi, a za udostępnienie wydania źródłowego Łukaszowi Jachowiczowi.
Tak było i właśnie ta ich nienaganność wprowadzała w zakłopotanie Prouta, Kinga i sierżanta. Chłopcy mający coś na sumieniu zwykle się zdradzają. Cichaczem wymykają się pośpiesznie za bramę, a zapytani śmieją się nerwowo. Wracają w nieładzie tuż przed apelem. Dają sobie znaki głowami, rozmawiają na migi i chichoczą, rozpraszając się, jak tylko zauważą zbliżającego się nauczyciela. Ale Stalky i jego towarzysze dawno już wyszli z okresu tych młodocianych manifestacji. Wychodzili jakby nigdy nic i wracali w zupełnym porządku po lekkim podwieczorku z poziomek ze śmietaną w domku odźwiernego.
Bądź jak bądź, szympans za szympansem dostawał się do laboratorium i ulegał ludzkiej przemocy. Człowiek odzyskiwał młodość, ale szympans ją tracił.
Odmłodzeni ludzie korzystali z drugiej młodości równie bezecnie, jak z pierwszej.
Polecamy naszym czytelnikom opowiadanie fantastycznonaukowe, które porusza tematykę spowalniania procesu starzenia się oraz poszukiwania eliksiru młodości. Nowy Tarzan Antoniego Langego powiększył kolekcję literatury fantastycznej.
Opracowanie redakcyjne: Dorota Kowalska, Agnieszka Żak, Wojciech Kotwica.
— Złego! He! He! He! — zatrząsł się od śmiechu mały cudak. — Juści, że nie było w tym nic złego. Dokonaliście rzeczy takiej, za której wykrycie dawni królowie, rycerze i uczeni oddaliby korony, ostrogi i księgi. Nie zdołalibyście się sprawić lepiej nawet z pomocą samego Merlina! Wdarliście się w tajniki gór! Wdarliście się w tajniki gór! Coś podobnego nie zdarzyło się od tysiąca lat!
— Nie widzę tego — odrzekł szczerze mistrz mój. — Od lat pięćdziesięciu, to jest, jak długo żyję, widziałem w tym kraju kilka zmian rządów, a nie spostrzegłem, by się zmieniły czyjeś warunki bytu, o ile nie wezmę w rachubę pewnego nieznacznego postępu, który nie zawisł zgoła od ludzkiej woli. Wnoszę stąd, że jest rzeczą niemal obojętną, czy jest się rządzonym w ten, czy inny sposób, i wszyscy ministrowie wyróżniają się od innych ludzi jeno ubiorem i karetą.
Wiał lekki wiatr. Wszystkie trzy kamienie młyńskie wyłączono. Pracowały tylko łuszczarka i sortownica, której małe kółko warczało nieznużenie tuż przy otwartych drzwiach. Regularny szmer jakby trącej piły mieszał się z przypominającym łoskot wodospadu szumem zboża w łuszczarce, której oś hałasowała nieregularnymi uderzeniami i brzęczała żelazem okucia. Kiedy niekiedy rozlegał się ostry ton niby głos świerszcza. Głuchy poszum śmig i przytłumiony skrzyp kół na trzech górnych piętrach wtórowały tej przenikliwej muzyce piętra żarnowego.
Polecamy naszym czytelnikom powieść Karla Gjellerupa, duńskiego laureata literackiej Nagrody Nobla. Młyn na wzgórzu w tłumaczeniu Stanisława Sierosławskiego od dziś dostępny jest na Wolnych Lekturach.
Za redakcję serdecznie dziękujemy Wojciechowi Kotwicy i Oli Sekule.
Tak rozmyślał w swym fotelu pan Bergeret. Ale uczucia tak jeszcze nim miotały, że znów potoczył krwawymi oczyma, zgrzytnął zębami i zacisnął pięści z taką siłą, że paznokcie wbiły mu się w dłonie.
Historia o nieudanym małżeństwie pana Bergereta, jego końcu i nowym kawalerskim życiu w towarzystwie ucznia dostępna już jest na Wolnych Lekturach. Manekin trzcinowy A. France’a w tłumaczeniu Jana Stena powiększył biblioteczkę noblistów.
Za redakcję literacką dziękujemy Aleksandrze Sekule.