Gdy wyszła doń urodziwa i smukła, a niczym królewna kosztownie przystrojona, zmieszał się i stał pokornie, czekając, aż przemówi. Hanusia postąpiła parę kroków ku niemu, skłoniła uprzejmie głową i otworzyła usta, by spytać o zdrowie matki i rodziny, gdy podniósłszy na gościa spuszczone dotąd oczy, nie domówiła zaczętego słowa, lecz klasnęła w ręce i zawołała ze śmiechem (…)