Tygodnik „Przegląd” opublikował długi i bardzo rzetelny artykuł o Wolnych Podręcznikach, Wolnych Lekturach i ruchu otwartej edukacji. Czytamy m. in.: Wolne Podręczniki powstają w sposób zupełnie odmienny od tradycyjnych książek. W ich tworzeniu wykorzystywany jest skrypt znany użytkownikom Wikipedii. Podręczniki powstają w przestrzeni wirtualnej, ich treść jest umieszczona na stronie internetowej i może być modyfikowana przez każdego użytkownika projektu. Weźmy jako przykład obecnie powstający podręcznik matematyki: jeden autor napisał wstęp tłumaczący, czym są funkcje, drugi zrobił korektę, trzeci wstawił wykres, a czwarty opisał rolę funkcji w życiu codziennym. Przypomina to proces powstawania Wikipedii, z dwiema istotnymi różnicami. Po pierwsze: wolontariusze programu Wolne Podręczniki spotykają się również w tzw. realu, czyli na tradycyjnych seminariach przeznaczonych dla autorów podręczników. Druga różnica – jeszcze istotniejsza – efekty pracy wolontariuszy będą poddawane ocenie merytorycznej, takiej samej jak wszystkie inne podręczniki. […] Ażeby otwarta edukacja stawała się rzeczywistością, potrzeba nie tylko zmian prawnych, grona wolontariuszy zapaleńców oraz woli politycznej. Konieczne będzie przełamanie oporu lobby czerpiącego – jak wydawcy podręczników – całkiem pokaźne zyski z działalności w branży edukacyjnej. Nie sposób powiedzieć, czy idee opisane powyżej są możliwe do realizacji w całości, czy też tylko pewne ich elementy na trwałe zmienią edukacyjną rzeczywistość. Trzeba jednak pamiętać o tym, że dostęp do kultury jest konstytucyjnie zagwarantowanym prawem każdego obywatela. Warto to prawo egzekwować.