MARTA
Rozsądzi! Patrzcie! Patrzcie mi mądrali!
Dzban mój rozsądzi, dzban rozbity w szczątki
Chyba mi dzban ten przysądzą, co sam już
na Ostatecznym stanął biedak Sądzie.
Wesprzyj działalność Wolnych Lektur
Przelew:
Fundacja Wolne Lektury
ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125
00-514 Warszawa
Nr konta: 75 1090 2851 0000 0001 4324 3317
Tytuł przelewu:
Darowizna na fundację Wolne Lektury
PayPal:
Płatność internetowa:
Wesprzyj bibliotekę internetowąO bracia moi znad Wilii, znad Niemna!
Gdy wam swojacka gawędka przyjemna,
Zasiądźcie w kółko — a ja wam pogwarzę;
Stukniemy w czarki, rozweselim twarze,
A może prawda wynurzy się na dnie,
Albo się chwilka smutkowi wykradnie.
(W. Syrokomla, Litwinom)
Do kolekcji Lithuanica włączamy dziś zbiory wierszy i gawęd Władysława Syrokomli. Zapraszamy do lektury Gawęd, Rymów ulotnych i Wybryków dobrego humoru, które pochodzą z tomu Gawędy i rymy ulotne wydanego w 1853 roku.
Redakcja techniczna i merytoryczna: Aleksandra Sekuła, Wojciech Kotwica.
Na Wolnych Lekturach znalazła się nowa kategoria zbiorów: Galeria, zawierająca obrazy, rysunki, rzeźby i fotografie pochodzące z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie.
Każde z dzieł oznaczyliśmy motywami występującymi w sztuce i w literaturze. Galerię można więc przeglądać w poszukiwaniu ilustracji do tekstów literackich, a także pod kątem określonych przedmiotów i postaci występujących w sztukach wizualnych.
Bóg serc ludzkich napewniejszy świadek, lepiej wie, jakom wielką, frasowliwą, przeważną, trudną pracą i węzłowatszą nad on Gordyjskiego woza od Aleksandra rozcięty (gdy go niepodobna rzecz była rozwiązać) węzeł, podjął Czytelniku miły, starając się z pilnością, abych ci prawdziwy i dowodny wywód narodów naszych Sarmackich, Sławańskich, Ruskich, a przy tym Litewskich pokazał, jako, skąd, którym sposobem, od potomstwa Noego poszli, jako też i za którym powodem w tych krainach północnych osiedli, a z małych początków w tak wielkie narody i szerokość panowania urośli.
Otóż on marzył ciągle, od samego dzieciństwa, o tym, aby napisać sonatę Belzebuba, jak to on nazywał — to jest taką sonatę, która by przewyższała bezwzględnie wszystkie inne. I nie tylko sonaty Mozarta i Beethovena, ale w ogóle wszystko, co było i mogło być w muzyce stworzone: taką sonatę, jaką by sam Belzebub napisał, gdyby był kompozytorem.
Niwa badań na Litwie szeroka i niewyczerpana jak morze i to nie pod jednym względem. Czy to artysta zechce ją przebywać z ołówkiem i pędzlem, czy geolog, botanik lub rolnik, zechcą eksploatować jéj łono, czy historyk grzebać się po jéj kurhanach, archiwach, ruderach zamków i kościołach, czy badacz obyczajów zapuści oko w masę plemion tu mieszkających, czy poeta zechce się zapomóc pieśnią i podaniem – wszystkich czeka jeszcze u nas plon obfity, któregośmy się zrazu ani domyślali, patrząc na skromne a potulne oblicze naszéj ziemi.