Wesprzyj

Wesprzyj działalność Wolnych Lektur

Przelew:

Fundacja Wolne Lektury
ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125
00-514 Warszawa
Nr konta: 75 1090 2851 0000 0001 4324 3317
Tytuł przelewu:
Darowizna na fundację Wolne Lektury

PayPal:

Płatność internetowa:

Wesprzyj bibliotekę internetową
Wolne Lektury

1,5% procent

Logo akcji 1,5%

KRS 0000070056

x

„Kłopoty pani Doroty” Tadeusza Borowskiego na Wolnych Lekturach4 kwietnia 2023 Nowe publikacje Wolne Lektury

Kłopoty pani Doroty Tadeusza Borowskiego pierwszy raz drukiem ukazały się w 1950 r. na łamach tygodnika ,,Wyzwolenie”, a później weszły w skład tomu Czerwony maj. Od dziś dostępne są w wersji cyfrowej na Wolnych Lekturach.

Jak wskazuje już sama data powstania dzieła, Kłopoty osadzone są w powojennej, socjalistycznej rzeczywistości. Akcja utworu rozgrywa się w mieście B., w którym to pan Stasinek — partner tytułowej pani Doroty — pełni funkcję prezesa Związku Zawodowego Samorządowców, niedostatecznie dobrze sprawując swoje obowiązki i zdecydowanie nadużywając swoich praw. Jego postawa zaczyna budzić coraz większe oburzenie otoczenia, co doprowadza Stasinka na salę sądową.

Sprawę Stasinka i Doroty czytelnicy poznają z perspektywy dziennikarza, przygotowującego reportaż z procesu sądowego. Stąd bierze się — co zarzucano Borowskiemu — subiektywizm, dość powierzchowne i stronnicze podejście do tematu, a także kreacja czarno-białych, marionetkowych postaci.

Tymczasem marionetkowi bohaterowie, podlegli większej machinie świata, to jedna z cech stylu Borowskiego, znana już z jego wcześniejszych utworów, takich jak chociażby opowiadania ze zbioru Kamienny świat. Z wspomnianym tomem opowiadań łączy Kłopoty jeszcze jedno — obecność zdystansowanego, ironicznego narratora. W omawianym utworze ujawnia się to poprzez nadużywanie przez niego zdrobnień, kiedy mówi o opisywanych przez siebie bohaterach i ich działaniach. Pan Stasinek to ,,urzędniczek” ze ,,stosuneczkami” dorabiający się ,,handelkiem”, którego stać na lepsze ,,mebelki”, a zaczynał oczywiście w czasie wojny w ,,Warszawce”.

Oczywiście poglądy polityczne autora odcisnęły się na treści Kłopotów pani Doroty, co widać choćby w takiej wzmiance: ,,a znad głów prezydium spoglądał na salę mądry, uśmiechnięty jakby z ironią — wielki Lenin”. Jeśli jednak zdobyć się na dystans i szerszy namysł, to w sumie wszystko jedno, kto z portretu spogląda: może być to marszałek X czy prezydent Y, gorzej, że od dziesiątków lat widzi on tę samą skłonność do prywaty, do wykorzystywania stanowisk i władzy dla własnych, małych interesów, osobistej wygody i zaspokojenia próżności. Praca dla ogółu społeczeństwa wydaje się niezmiennie śmiesznym, jałowym sloganem.

Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Ilona Kalamon, Aleksandra Sekuła.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.