Wesprzyj

Wesprzyj działalność Wolnych Lektur

Przelew:

Fundacja Wolne Lektury
ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125
00-514 Warszawa
Nr konta: 75 1090 2851 0000 0001 4324 3317
Tytuł przelewu:
Darowizna na fundację Wolne Lektury

PayPal:

Płatność internetowa:

Wesprzyj bibliotekę internetową
Wolne Lektury

1,5% procent

Logo akcji 1,5%

KRS 0000070056

x

„Próby” Montaigne’a na Wolnych Lekturach2 września 2013 Nowe publikacje Wolne Lektury

1Studiuję siebie samego bardziej niż jaki bądź inny przedmiot: to moja metafizyka i moja fizyka.

Oddajemy w ręce czytelników Wolnych Lektur Próby Michela de Montaigne w tłumaczeniu Boy’a Żeleńskiego – dzieło życia jednego z najważniejszych pisarzy francuskiego późnego renesansu.

Żył w burzliwym czasie: wojen z hugenotami (tj. ewangelikami), torturowania i palenia na stosach ,,czarownic”, a zarazem poznawania Nowego Świata – Ameryki, przewrotu kopernikańskiego w astronomii i bujnego rozwoju uniwersytetów. Niezwykle oczytany w dziełach pisarzy starożytnych, patrzył z wielkim dystansem na współczesne sobie przypadki oraz na siebie samego. W wieży zamku w Montaigne, gdzie urządził swój gabinet, posiadał bogatą bibliotekę – a że miał słabą pamięć, nad czym ubolewał, niekiedy jego Próby robią wrażenie notatek z lektury, tak gęsto przetykane są wypisami z klasyków, u których odnajdywał niekiedy bliskie sobie przemyślenia i doświadczenia. Niestety mogliśmy udostępnić tłumaczenia tych inkrustacji tylko do pierwszej księgi dzieła (inne nie weszły jeszcze do domeny publicznej). Bardziej wnikliwi pójdą pewnie tropem odsyłaczy do źródeł, pozostali znajdą wiele smakowitych kąsków w dywagacjach samego Montaigne’a.

Po czterystu latach nadal wiele może w tej książce zastanowić i zadziwić: głębia i rozległość horyzontów, tolerancja dla inności (np. w stosunku do Indian),  wnikliwość psychologiczna albo szczegóły codziennych obyczajów czy mizoginia (wszak homo humanistów był nadal l’home, czyli tylko mężczyzną). Urok ma też sam też styl wypowiedzi ,,nieumyślnego i przygodnego filozofa” (jak sam siebie nazwał) – niewymuszony, niekiedy dosadny, dowcipny, mistrzowsko oddany przez Boy’a. Bo oto pisze kupiecki syn, który jako pierwszy w rodzie wziął sobie nazwisko od imienia posiadanych włości i miał możność wyrosnąć w dostatku, wokół którego nie trzeba było czynić żadnych zabiegów: ,,na najwyższym tronie świata i tak siedzimy jeno na własnym zadku”.

Redakcji dokonali: Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła, Wojciech Kotwica. Informację przygotowała Aleksandra Sekuła.