Te, no, kiwony. Te, co to po nieboszczyku świętej pamięci panu Cezarym. Takie znaczy się figurki, co to taki chińczyk czy inszy japoniec zrobiony, że jak tylko palcem dotknąć, to on głową kiwa i kiwa, bez końca.
Dziś prezentujemy naszym czytelnikom powieść Kiwony Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Autor przeniesie nas do międzywojennej Polski aby przedstawić nam Józefa Domaszkę, którego dewiza życiowa brzmi: „Trzeba zawsze w życiu stosować się do tego, co jest przyjęte i uznane przez szanowanych, poważnych i spokojnych ludzi”.
Zachęcamy do zapoznania się z losami bohatera, które przedstawione są w otoczeniu geszeftów, pyskówek, salonów stołecznej inteligencji, zdesperowanych panien a także afer i skandali.
Przypisami oraz motywami tekst opatrzyła Ola Sekuła, za co serdecznie dziękujemy!