— Ach, komendancie! — zawołałem z przekonaniem w głosie — Nautilus to prawdziwie cudowny statek!
— Tak, panie profesorze — odpowiedział z rzeczywistym wzruszeniem kapitan Nemo — kocham go też jak własną krew moją. Jeżeli na każdym z waszych okrętów, zależnych od kaprysu oceanu, wszystko grozi niebezpieczeństwem; jeżeli na morzu pierwsze wrażenie objawia się w poczuciu otchłani, jak dobrze powiedział Holender Jansen — tu w głębi, na pokładzie Nautilusa człowiek już niczego obawiać się nie może.
Do kolekcji literatury przygodowej dołączamy w tym miesiącu sławną powieść prekursora europejskiej literatury fantastycznej – 20 000 mil podmorskiej żeglugi Julesa Verne’a.
Wydana w 1870 roku powieść zrodziła się z pragnienia zbadania niepoznawalnych dotąd rejonów świata: ogromnych akwenów wodnych i z fascynacji możliwościami, jakie dawały ówczesne osiągnięcia naukowe. Marzenia pisarza napędzał przede wszystkim prąd elektryczny (1831 r. powstał pierwszy silnik elektryczny Faraday’a) oraz osiągnięcia konstruktorów maszyn, mianowicie łodzi podwodnych (pierwsza, o nazwie ,,Turtle”, jednoosobowa i napędzana na pedały wzięła udział jeszcze w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych w 1776 r.). Wśród techniki przyszłości umieścił Verne tajemniczego, romantycznego samotnika, skłóconego ze światem, pomagającego narodom walczącym o wolność – kapitana Nemo.
Znacie? Nie?! To koniecznie przeczytajcie!
Za opracowanie redakcyjne serdecznie dziękujemy Karolinie Gregorczyk, Justynie Lech, Edycie Majchrzak oraz Oli Sekule.