Wesprzyj

Wesprzyj działalność Wolnych Lektur

Przelew:

Fundacja Wolne Lektury
ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125
00-514 Warszawa
Nr konta: 75 1090 2851 0000 0001 4324 3317
Tytuł przelewu:
Darowizna na fundację Wolne Lektury

PayPal:

Płatność internetowa:

Wesprzyj bibliotekę internetową
Wolne Lektury

1,5% procent

Logo akcji 1,5%

KRS 0000070056

x

Dzieła Korczaka na (nie)Otwartej Licencji Edukacyjnej6 grudnia 2012 Bez kategorii Prawo Kultury Wydarzenia

 

Minister Kultury Bogdan Zdrojewski i dyrektor Instytutu Książki Grzegorz Gauden poinformowali dziś o udostępnieniu dzieł Janusza Korczaka w bibliotece internetowej Polona. Zaprezentowano także stworzoną przez IK na potrzeby kolejnych publikacji Otwartą Licencję Edukacyjną. Fundacja Nowoczesna Polska krytycznie ocenia posunięcia tych instytucji.

Zgodnie z zapowiedzią ministra utwory Korczaka począwszy od dziś będą sukcesywnie udostępnione na tzw. Otwartej Licencji Edukacyjnej. Pełen tekst licencji można pobrać ze strony Instytutu Książki. Niestety, jest to licencja niesłychanie restrykcyjna i w żaden sposób nie można jej nazwać otwartą. Podczas dzisiejszej konferencji Minister podkreślał, że w ten sposób przenosi twórczości Korczaka do domeny publicznej, i że będzie z nich mógł korzystać każdy. Niestety, nie jest to zgodne z prawdą.

Fundacja Nowoczesna Polska jest obecnie w sporze prawnym z Instytutem Książki. Walczymy o przejście utworów Korczaka do domeny publicznej zgodnie z prawem, czyli po 70 latach od jego śmierci. Niestety, obecnie formalna data śmierci Korczaka w Polsce to rok 1946, co nie jest zgodne ze stanem faktycznym. Janusz Korczak zginął w Treblince w roku 1942, ale ze względu na wyrok sądowy z 1954 roku w sprawie o spadek data uznania za zmarłego została ustalona na rok po zakończeniu działań wojennych. Instytut Książki, który zarządza prawami do dzieł Korczaka, uznał wniosek fundacji za bezzasadny. Czytaj więcej o naszej walce o Korczaka.

Wydaje się, że pomysł opublikowania dzieł Janusza Korczaka na Otwartej Licencji Edukacyjnej miał być swego rodzaju kompromisem z użytkownikami kultury. Jednak próba ta jest nieskuteczna, gdyż OLE nie daje użytkownikom żadnych praw ponad te, które i tak daje im zapisany w prawie autorskim dozwolony użytek. Licencja nie jest publiczna – licencjobiorcą mogą być tylko instytucje prowadzące działalność edukacyjną i naukową. Licencji nie można nazwać otwartą również dlatego, że nie spełnia wymogów określonych w Definicji Wolnych Dóbr Kultury: pozwala kopiować tylko w ograniczonym zakresie, pozwala na rozpowszechnianie w ograniczonym zakresie tylko licencjobiorcy, nie pozwala na modyfikowanie utworów nią objętych i nie pozwala na rozpowszechnainie zmodyfikowanych utworów. W oczywisty sposób nie jest ona także kompatybilna z popularnymi licencjami wolnej kultury.

W praktyce oznacza to, że nadal nie będzie można korzystać z utworów Korczaka: wystawiać ich na scenie, nagrywać i rozpowszechniać audiobooków, udostępniać w wolnych bibliotekach internetowych takich jak Wolne Lektury czy Wikiźródła.

Dodatkowo zapis licencji OLE jest nieczytelny – różne uprawnienia różnych stron (Licencjobiorca, Użytkownik) są rozproszone w różnych miejscach tekstu. Można zaryzykować twierdzenie, że w niektórych miejscach licencja jest nawet niechlujna: w art 1. pkt. (i) czytamy: „przez Licencjodawcę w ramach platformy [nazwa]” – tak jakby był to jedynie szkic (bo nie znamy właściwej nazwy platformy), nie zaś funkcjonalny dokument. Art 4 ust. 2 odwołuje się do ust. 3 pkt 3. W tym artykule w ust. 3 nie znajdujemy żadnych punktów. W art. 3 pkt 3 nie dotyczy zaś praw zależnych o których informuje art 4 ust. 2. Ponieważ punkt dotyczący utworów zależnych nie jest czytelnie sformułowany (art. 4 pkt 2) trudno jest też dziś powiedzieć czy na podstawie tej licencji, amatorski teatr z domu kultury może wystawić sztukę na podstawie Króla Maciusia, czy nie?

Poważnym problemem jest fakt, że licencja ta będzie wykorzystywana nie tylko do udostępniania utworów Janusza Korczaka, ale także udostępniania utworów z list lektur szkolnych, do których prawa zakupi Skarb Państwa za pośrednictwem Instytutu Książki. Przypominamy, że premier Tusk zobowiązał się podpisując Pakt dla Kultury, że będzie corocznie planował w budżecie środki na „zakup praw do dzieł o szczególnym znaczeniu dla kultury i edukacji oraz ich umieszczania w domenie publicznej (§12 pkt 2)”. Takim działaniem z pewnością nie jest publikacja dzieł na licencji OLE, gdyż jej postanowienia są dalekie od praw jakie mają odbiorcy dzieł kultury będących w domenie publicznej.

Chcielibyśmy – podobnie jak Minister Zdrojewski czy dyrektor Instytutu Książki Grzegorz Gauden – aby rok Korczakowski rozumiany jako promocja dzieł nie skończył się z końcem roku. Chcielibyśmy, aby jego dzieła były dostępne dla wszystkich obywateli, do wykorzystania w dowolny sposób, a nie tylko w taki jaki przewiduje restrykcyjna licencja. Wszystkie dzieła Janusza Korczaka mogłyby przejść do domeny publicznej już 1 stycznia 2013 roku gdyby lubelski sąd potwierdził, że Janusz Korczak zginął w 1942. Ale mogłyby także już teraz być udostępnione po prostu na jednej z wolnych licencji, do czego serdecznie namawiamy i Ministra Kultury, i dyrektora Instytutu Książki.