Nie mogłem się jednak dosyć wydziwić odwadze tych człowieczków, którzy się ważyli po mnie chodzić, chociaż moja lewa ręka zupełnie była wolna, i nie drżeli ze strachu na widok tak ogromnego stworzenia, za jakie mnie poczytywać musieli.
Dziś startujemy z publikacją tekstów z nowej kolekcji Literatury przygodowej: rozpoczynamy od podróży imaginacyjnych – bo czyż drogi do przygody nie wyznacza marzenie?
Na ekrany naszych czytelników trafiła właśnie klasyka gatunku w najlepszym stylu: Podróże Guliwera Jonathana Swifta, a już niebawem 20 000 mil podmorskiej żeglugi Jules’a Verne’a. I obiecujemy, że popłyniemy znacznie dalej!
Za opracowanie redakcyjne dziękujemy Paulinie Choromańskiej i Aleksandrze Sekule, a za udostępnienie wydania źródłowego Jakubowi Klawiterowi.