Słyszę, jak deszcz po liściach coraz gęściej pluska.
Tak mnie nuży zwłok moich w zaświaty wywózka
na kołach, co się kręcą, choć nie wiedzą drogi!…
(Pogrzeb, 1936)
Listopadowe deszcze i ziąb – idealna atmosfera do rozmyślań o śmierci. Wybornym i doświadczonym przewodnikiem może się stać w nich Bolesław Leśmian. A właśnie dziś, 5 listopada, przypada 75 rocznica śmierci poety. Jego utwory już od 5 lat są w domenie publicznej i na stronie Wolnych Lektur. Z tej okazji zbiór wierszy poety dostępny w naszej bibliotece powiększa się o kolejne pozycje ze zbioru Łąka: Śledzą nas…, Czasami mojej ślepej posłuszny ochocie…, Hasło nasze…, Taka cisza w ogrodzie…, Ty pierwej mgły dosięgasz…, Wyszło z boru…, Zazdrość moja…, Zazdrośnicy…, Zmienionaż po rozłące?…, Z dłońmi tak splecionymi…
Nikt może z polskich poetów odważniej nie drążył dziury w niebie, by spojrzeć na drugą stronę, nikt tak się uporczywie nie wadził z Bogiem jako ludzką antytezą („Czemu nieśmiertelniejesz na moim pogrzebie?”) i nikt nie przyjmował równie nieustraszonej postawy filozoficznej wobec możliwego fiaska zaświatów:
I była zgroza nagłych cisz. I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?
Za opracowanie redakcyjne serdecznie dziękujemy Martynie Sawickiej, Marcie Niedziałkowskiej oraz Pawłowi Koziołowi!