Tymczasem w całej izbie szkolnej gwar się ciągle szerzył. Słychać było dźwięki: a, be, ce, de, e… albo: a, be,we, że, ze… Dzieci, które umiały już alfabet, ,,pokazywały” go symplakom świeżo przybyłym: niektóre uczyły towarzyszów ślabizoka , a przeważna większość, patrząc niby to w elementarze i mrucząc coś pod nosem, nudziła się haniebnie.
Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego opublikowane! Za redakcję dziękujemy Katarzynie Kwiatkowskiej, Aleksandrze Sekule oraz Izabeli Erdmann.