Dziś Sąd zajął się sprawą z wniosku Fundacji Nowoczesna Polska o określenie daty zgonu Janusza Korczaka na najbardziej prawdopodobny dzień 6 sierpnia 1942 roku. Fundacja była reprezentowana przez Jarosława Lipszyca i Joannę Woźniak. W rozprawie wzięli udział także przedstawiciele Instytutu Książki, który zarządza prawami autorskimi do spuścizny po Januszu Korczaku. Sąd uznał, że zainteresowanym w sprawie jest również spadkobierca Janusza Korczaka czyli Skarb Państwa i dlatego wezwał do wzięcia udziału w sprawie Ministra Skarbu Państwa, wyznaczając mu termin 14 dni na zajęcie stanowiska. Kolejna rozprawa odbędzie się 11 października o godz. 14:30 w tym samym miejscu, czyli w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód.
Podczas rozprawy Sąd przedstawił pisma, które do niego wpłynęły, w tym obszerne pismo Instytutu Książki. W piśmie tym Instytut Książki wniósł o oddalenie wniosku Fundacji ze względu na możliwość ustalenia jedynie przybliżonej daty śmierci Korczaka. Grzegorz Gauden w swoim wystąpieniu wskazał na dobrą wolę Instytutu Książki w zarządzaniu prawami autorskimi do utworów Korczaka i zapowiedział stworzenie nieodpłatnej biblioteki internetowej jego dzieł.
Zdaniem Fundacji Nowoczesna Polska to krok w dobrym kierunku, ale po pierwsze krok który mógł być wykonany już wiele lat temu, a nie dopiero pod presją sprawy sądowej, a po drugie krok daleko niewystarczający. Istotne w tej sprawie jest bowiem nie tyle samo zamieszczenie utworów w sieci, ale przede wszystkim zgoda na nieograniczone, w pełni swobodne wykorzystywanie tych utworów przez wszystkich. Jako że prawa autorskie do utworów Starego Doktora od dziesięcioleci należą do Skarbu Państwa, sprawę tę można było w ten sposób uregulować już dawno, nie czekając na przejście ich do domeny publicznej. Dziś należy już tylko doprowadzić skutecznie do tego, by z końcem 2012 roku, tak jak jest to zapisane w ustawie o prawach autorskich, utwory Korczaka przestały być przedmiotem monopolu prawnoautorskiego i trafiły do domeny publicznej.
Jest jasne, że politykę zarządzania prawami autorskimi będącymi w posiadaniu Skarbu Państwa należy poddać pilnej rewizji: utwory które są własnością nas wszystkich powinny być dostępne w sposób umożliwiający nam wszystkim korzystanie z nich bez ograniczeń. Jest to jednak kwestia w dużym stopniu niezależna od sprawy, którą dziś zajął się Sąd.
Prezes Fundacji Nowoczesna Polska wygłosił oświadczenie, którego treść zamieszczamy poniżej. Ze względu na konieczność wygłoszenia oświadczenia z notatek treść zaprotokołowana może się nieznacznie różnić od przygotowanego tekstu.
Wysoki Sądzie,
Stawką w tej rozprawie jest prawda. Fundacja Nowoczesna Polska wystąpiła do Sądu z wnioskiem o uznanie takiej daty śmierci Janusza Korczaka, która nie mijałaby się z prawdą tak rażąco, jak ma to miejsce dzisiaj. Rok 2012 jest decyzją Sejmu RP rokiem korczakowskim ze względu na 70 rocznicę śmierci Starego Doktora. To jest prawda. Innej prawdy nie ma. W szczególności nie jest prawdą, że Janusz Korczak zmarł w roku 1946.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nasi adwersarze w swoim stanowisku instrumentalnie traktują wypowiedzi i listy ekspertów i usiłują wprowadzić Wysoki Sąd w błąd. Doskonale wiemy, i jest na to liczny materiał dowodowy leżący przed Wysokim Sądem, że Janusz Korczak zmarł w pierwszych dniach sierpnia 1942 roku. Nikt nie ma co do tego wątpliwości, włącznie z wybitnymi ekspertami na których opinię powołuje się Instytut. Janusz Korczak zginął śmiercią tragiczną w Treblince lub w drodze do Treblinki. Najprawdopodobniej w dniu 6 sierpnia. Być może dzień wcześniej. Tylko tego tyczy się owa wątpliwość.
Instytut Książki stara się stworzyć wrażenie, że skoro nie wiemy ze 100% pewnością, czy był to 5 czy 6 sierpnia, to znaczy że za datę śmierci należy uznawać… 9 maja 1946 roku. Ta data to kłamstwo. Kłamstwo absurdalne, kłamstwo gorzkie, kłamstwo urągające zdrowemu rozsądkowi i pamięci Starego Doktora. Zaskakuje nas, że można instrumentalnie wykorzystywać przepisy prawa do uzasadniania kłamstwa. Bo przecież nie istnieje racja, w imię której należałoby dalej utrzymywać tą prawną fikcję.
Przepraszam, istnieje. Taką racją najwyraźniej jest gra interesów, które daje się robić wyłącznie w oparciu o kłamstwo.
Zgodnie z ustawą o prawie autorskim monopol na wykorzystanie dzieł twórcy obowiązuje przez 70 lat po śmierci autora. 70 lat – ani mniej, ani więcej. Po tym okresie monopol prawnoautorski wygasa, a utwory trafiają do domeny publicznej. Korzystanie z nich staje się prawem każdego. Dziś ani Fundacja Nowoczesna Polska ani też nikt inny nie musi nikogo pytać o zgodę na zamieszczenie w bibliotece internetowej Wolne Lektury dzieł Mickiewicza, Leśmiana, Żeromskiego. Prawa autorskie do utworów tych twórców wygasły, a ich spuścizna stała się własnością publiczną. Żaden urzędnik nie może nam zakazać bezpłatnego udostępniania tych utworów dwóm milionom polskich dzieci i decyzja żadnego urzędnika nie była nam potrzebna by rozpocząć prace redakcyjne.
Nie rozumiemy, jak to możliwe, że w dziwnym akcie dwójmyślenia Instytut Książki jednocześnie obchodzi – publicznie ogłaszając to na swojej stronie internetowej – rocznicę śmierci Korczaka i jednocześnie chce tą spuścizną zarządzać tak, jakby Korczak zmarł w roku 1946. To niedorzeczne i urągające naszemu poczuciu zdrowego rozsądku. Widzimy w tym wyłącznie manipulację prawdą obliczoną na finansowy zysk instytucji z opłat z licencji.
Uważamy, że jest to niezgodne z interesem publicznym. Z pewnością jest to działanie na szkodę pamięci o Starym Doktorze i na szkodę jego wiernych czytelników. Naszym zdaniem rodzi to także daleko idące pytania o rolę i misję instytucji publicznych w zarządzaniu prawami autorskimi. To są jednak pytania, na które będzie musiał odpowiedzieć minister kultury.
Dzisiaj prosimy Wysoki Sąd tylko o jedno – o ustalenie daty śmierci w sposób możliwie najbliższy historycznej prawdzie.